„Martwa góra historia tragedii na przełęczy Diatłowa”

 

Grupa dziesięciu przyjaciół- zaprawionych w chodzeniu po górach postanawia wybrać się na kolejną wyprawę. Nie mają świadomości, że będzie to ich ostatnia podróż. Z całej grupy zostaje tylko jedna osoba, która nie może pomóc w rozwiązaniu sprawy. Jak to się stało, że jednej nocy zginęła dziewiątka przyjaciół i od kilkudziesięciu lat nikt nie umie rozwikłać tej sprawy? Przełęcz Diatłowa nie tylko stała się miejscem śmierci młodych zapaleńców wspinaczki, ale i zagadką, której rozwiązania możemy nie poznać.
Brzmi to, jak dobrze zapowiadająca się książka w gatunku fantasy czy kryminał. Nic bardziej mylnego. Jest to stuprocentowa prawda. Ta niezwykła wyprawa miała miejsce na początku lutego w 1959 roku w górach Ural.
Kiedyś, nie pamiętam gdzie słyszałam o książce dotyczącej tragedii na przełęczy Diatłowa. Wiedziałam, że jest to bardzo dziwna historia, ale jakoś nie wgłębiałam się w ten temat. Kiedy zobaczyłam, że wydawnictwo bezdroża w tym roku wydaje książkę „Martwa góra historia tragedii na przełęczy Diatłowa” wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nie wiem jak wyglądają inne książki na ten temat, jednak wydaje mi się, że ta jest unikatowa. Autor wybrał się w wyprawę „śladami” grupy Diatłowa. Ponadto są rozdziały poświęcone zarówno przeszłości jak i teraźniejszości. Dzięki temu możemy poznać całą historię oraz jej przebieg. Mnóstwo faktów, zdjęć, wspomnień rodziny i przyjaciół zmarłych. Jeżeli nie znacie tej historii, to koniecznie się zainteresujcie. O takiej tajemnicy dawno nie słyszałam. Ta książka ma tylko 250 stron, ale bardzo dużo się dowiadujemy o tej sprawie. Według mnie to bardzo dobra pozycja do poznania szczegółów tej dziwnej wędrówki. Pomoże nam poznać tą tragedię od podszewki. Poza tym, że niektóre informacje są powtarzane po parę razy myślę, że to będzie dla was wartościowy reportaż. Oceniam ja na 8/10 i wiem, że to nie będzie moja ostatnia książka o przełęczy i jej ofiarach.

Komentarze

Popularne posty