„Dorzuć mnie do prezentu”

   


Jaka myślę o „Dorzuć mnie do prezentu” to jedynym skojarzeniem jest kocyk. Słowa, jakimi jest napisana wręcz utulają czytelnika a historie powodują, że ciepełko rozchodzi się po całym ciele. Jeżeli brak wam właśnie takiego ciepełka to nie patrząc na porę roku sięgajcie. Tę książkę można nazwać ładną. Ona jest bardzo ładna. Autorka pisze bardzo lekko. Według mnie jedna z piękniejszych książek świątecznych. Jeżeli nigdy jakoś was do takich nie ciągnęło, a chcielibyście spróbować to myślę, że będzie to idea lana książka, by zacząć. Polecam ja wam jako balsam na serce.  


Jest jeszcze jedna sprawa dość ważna. Ta książka pisana jest na obecne czasy. Czyli znajdziemy tam kwarantannę, nauczanie domowe i wiele spraw, które aktualnie mają miejsce. Książka powstała parę miesięcy temu wiec wiadomo troszkę się pozmieniało, bo oczywiście nie wszystko można było przewidzieć jednak myślę, że adekwatną nazwą na „Dorzuć mnie do prezentu”  będzie "kapsuła czasu". U mnie na półce będzie leżeć właśnie z taką intencją.
Jest to książka, która mogę spokojnie wam polecić. Ja czytając bardzo fajnie się bawiłam, uśmiałam no i wzruszyłam. 

OCENA 9/10

Komentarze

Popularne posty