„Kropla życia”

 Wioletta ma bardzo interesujące zajęcie - w końcu nie każdy pracuje w „Lunie”, czyli niezwykłym pubie z dość specyficznymi gośćmi nie z tego świata. Jej spokojne ludzkie życie zmienia się wraz z pojawieniem się ciekawego klienta, który powierza jej pewną fiolkę. I właśnie ten przedmiot staje się źródłem kłopotów -  a precyzyjnie rzecz ujmując jego brak, ponieważ pewna hrabina chce odzyskać swój eliksir. Wioletta musi więc przeszukać całe miasto, by go odnaleźć. Co dokładnie się wydarzyło, czemu w tę sprawę wplątane są wampiry i jak to się skończy? Tego dowiecie się czytając tę książkę. 


„Kropla życia” to pierwszy tom cyklu o tym samym tytule. Co można powiedzieć o tej pełnej magii powieści? To sympatyczna historia, która jest idealna dla każdej osoby chcącej sięgnąć po coś lekkiego i zarazem zabawnego, bo humoru tej książce nie brakuje. Pełna nadprzyrodzonych stworzeń, opisuje wydarzenia, które mają miejsce w osobliwej knajpie. Jednak szczerze powiem, że na początku ta opowieść mnie nie kupiła, ponieważ nie mogłam się wkręcić i dość długo odnajdywałam się w akcji. Na szczęście później coś zaskoczyło i naprawdę zaczęła mi się podobać. Miałam wielką ochotę na coś właśnie w tematyce wampirów i elfów, więc koniec końców się nie zawiodłam. Tak więc jeśli początkowo ta powieść do was nie przemawia, to spokojnie dajcie jej szansę.
          Książkę czyta się dobrze dzięki niecodziennej narracji, bo autorka niejednokrotnie stosuje apostrofy, zwracając się do czytelnika. Myślę, że to ciekawy zabieg, idealnie pasujący do całej historii oraz postaci Wioletty. Jest to lektura dla czystej rozrywki, jednak myślę, że sięgając po nią nie traci się czasu. Oliwia Tubylewicz ma lekkie pióro i wie, jak przekazywać swoje myśli. Co jest dużym plusem, historia nie miała nudnych i niepotrzebnych fragmentów, dzięki czemu akcja cały czas utrzymuje równy poziom oraz ma ciąg logiczny i jest spójna. Momentami fabuła jest abstrakcyjna, jednak zważywszy na to, kim są bohaterowie, jest to jak najbardziej dopuszczalne. W tej historii znajdziecie wiele elementów świata nadprzyrodzonego połączonego z przypominającym taki, w którym żyjemy. 

Warto tu wspomnieć o postaciach pojawiających się w opowieści. Tak jak cała książka, są oni osobliwi, ale zarazem sympatyczni. Mają przy tym swoje charaktery i są wyraziści - Wioletta na przykład jest odważną i pewną siebie dziewczyną, którą niewiele rzeczy jest w stanie zaskoczyć. Nina, czyli siostrzenica właściciela, dopiero poznaje magiczny świat “Luny” i jeszcze nie do końca rozumie panujące w nim zasady. Z kolei Artur to postać, o której można by długo pisać, jednak mogę wam zdradzić, że niewątpliwie nie jest tym, kim się w pierwszej chwili wydaje. Natomiast Cerber to pies, jakiego chciałaby mieć każda dziewczyna, z którym nikt nie będzie się bał spacerować nocą. Jak więc widzicie, z taką kolorową zgrają bohaterów żaden czytelnik nie będzie się nudzić, bo ich przygody wam na to nie pozwolą.

Akcja książki dzieje się w naszym, ludzkim świecie. I tu w głowie pojawia mi się jedna myśl - rozumiem, że bar jest ukryty, ale trudno mi uwierzyć w elfy i wampiry chodzące ot, tak sobie po ulicy zupełnie niezauważone, nie wspominając już o innych stworach. Ta sytuacja wydaje mi się lekko naciągana.

      Pierwszy tom zachęca do sięgnięcia po kolejne, bo zakończenie pozostaje otwarte, i myślę że jako czytelnicy chętnie poznamy dalsze losy bohaterów. Jeśli szukacie czegoś lekkiego i zabawnego z gatunku fantastyki to myślę, że “Kropla życia” powinna się wam spodobać. A jeżeli jesteście zainteresowani tą historią, to warto wiedzieć, że już w tym roku ukaże się trzecia część cyklu.

Komentarze

Popularne posty