Inkwizycja Grzechy przeszłości

 


Minęło parę miesięcy, odkąd czytałam tę książkę, a dalej nie mogę zebrać słów. Czasami pisząc o jakiejś książce zastanawiam się jak opisać, to co czułam w trakcie czytania. „Inkwizycja Grzechy przeszłości” pozostawia czytelnika nie tylko z kacem książkowym, ale i konsternacja, o czym tak naprawdę była ta historia.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się tego, ile razy ta książka mnie zaskoczy i choć muszę przyznać po czasie szczegóły ulatują jednak odczucie wewnętrzne, jakie wywołała zostało.

Zacznijmy od wielopoziomowego świata, którego powoli poznajemy i jak czujemy się już w nim pewnie, to on nas zaskakuje coraz to nowymi szczegółami.

Nawet były fragmenty, na których powstało parę znaczników co u mnie jest raczej rzadkością.

Dla mnie książka trafia na jedną z lepszych, jakie miałam okazję czytać w życiu i wiem, że chętnie przeczytam ją jeszcze raz.

Autor w powieści zawarł przemyślenia, które uderzają w człowieka.

Sama fabuła nie tylko wciąga z każdą stroną wręcz pochłaniała i sam człowiek nie wiedział, kiedy książka się skończyła, a trzeba przyznać, że ponad 600-set stronicowa książka to nie tak mało.

Muszę jeszcze wspomnieć o grafikach zawartych w książce nie dość, że nadają klimatu, to uważam, że jest to ciekawa wstawka, na której warto się zatrzymać i przyglądać szczegółom.

Jeśli szukacie czegoś co wgniecie was w trakcie lektury poza tym chcecie poczuć, że ktoś przemyślał to, co chce napisać, a każda kropka i przecinek ma stać w odpowiednim miejscu to to jest coś dla was „Inkwizycja Grzechy przeszłości” autorstwa Witolda Skrzydlewskiego to tytuł, którego nie możecie pominąć.

Komentarze

Popularne posty