Czarny staw

 

Chyba dawno nie miałam takiej sytuacji, że dosłownie otwieram książkę, czytam słowa od autora i już wiem, że to będzie coś świetnego. Jakoś to poczułam. Czarny Staw od pierwszych stron zapowiadał się genialnie i kompletnie się nie zawiodłam.

Ta historia miała w sobie coś wciągającego, a przy tym wszystko układało się w logiczny ciąg zdarzeń. Czytało mi się to jak rasowy kryminał z elementami grozy. Autor świetnie poprowadził narrację, a szczególnie spodobało mi się to, że historia oparta jest na ludowym wierzeniu. Ten wątek został naprawdę dobrze wytłumaczony i rozwinięty.

Jeśli miałabym polecić jakiś horror dla młodzieży, to właśnie ten. Może nie był to najbardziej przerażający tytuł, jaki czytałam, ale klimat… klimat był naprawdę niesamowity. Tytułowy Czarny Staw wciąga. Dosłownie i metaforycznie.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o wydaniu. Książka od Wydawnictwa Mięta jest po prostu piękna. Ma barwione brzegi, odbicie w wodzie na okładce, a ta mieni się w świetle i zachwyca prostotą oraz dopracowaniem w każdym detalu.

Warto wspomnieć, że to wznowienie. Autor dopisał nowe fragmenty, dzięki czemu historia jest dłuższa. Nie czytałam wcześniejszej wersji, ale dla mnie ta była kompletna i bardzo satysfakcjonująca.

Do tego ciekawi bohaterowie z własną historią, dobrze poprowadzone relacje i motyw pamiętników, który uwielbiam w takich książkach. To właśnie przez nie poznajemy przeszłość i lepiej rozumiemy obecną sytuację.

Jeśli szukacie młodzieżowej powieści grozy z klimatem i ciekawym tłem, która dosłownie was porwie i nie będzie chciała wypuścić niczym tytułowy Czarny Staw, to zdecydowanie polecam.


Komentarze

Popularne posty