Czarny staw
Chyba dawno nie miałam takiej sytuacji, że dosłownie otwieram książkę, czytam słowa od autora i już wiem, że to będzie coś świetnego. Jakoś to poczułam. Czarny Staw od pierwszych stron zapowiadał się genialnie i kompletnie się nie zawiodłam. Ta historia miała w sobie coś wciągającego, a przy tym wszystko układało się w logiczny ciąg zdarzeń. Czytało mi się to jak rasowy kryminał z elementami grozy. Autor świetnie poprowadził narrację, a szczególnie spodobało mi się to, że historia oparta jest na ludowym wierzeniu. Ten wątek został naprawdę dobrze wytłumaczony i rozwinięty. Jeśli miałabym polecić jakiś horror dla młodzieży, to właśnie ten. Może nie był to najbardziej przerażający tytuł, jaki czytałam, ale klimat… klimat był naprawdę niesamowity. Tytułowy Czarny Staw wciąga. Dosłownie i metaforycznie. Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o wydaniu. Książka od Wydawnictwa Mięta jest po prostu piękna. Ma barwione brzegi, odbicie w wodzie na okładce, a ta mieni się w świetle i zach...